Orzeszek miewa różne humory. Czasem bardzo nas kocha, ale czasem ani odrobinę. Ostatnio była czymś tak mocno zajęta, że kiedy wracający z pracy tatuś chciał się z nią przywitać, krzyknęła tylko – Nie mam dla ciebie casu!
-Ależ Bisiu – próbował przekonać ją tato – chcę cię przytulić, bo cię kocham.
- A ja ciebie nie kocham. – odparowała Bisia.
- Taak? – zapytał tatuś, nieco podenerwowany – A wiesz, że jak mama wyjedzie na szkolenie, to zostaniesz, ze mną sama?
- Ooo! – zreflektował się Orzeszek – To juz cię kocham!
Potem przytulił się mocno do tatusia i już go miał. Tatuś był ugotowany… Dziewczyny mają swoje sposoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz