Z rosnącą niecierpliwością oczekujemy Orzeszka Nr 2. Orzeszek Nr 1 zaczął już nawet poganiać siostrzyczkę tłumacząc mojemu brzuchowi:
- Hanka, co ty tam jeszcze lobisz? Czekamy i czekamy, już wszystko gotowe!
A ponieważ siostra się nie spieszy na świat, wykorzystuje czas, by pouczać (nie)doświadczoną rodzicielkę, jak należy traktować nowe dziecię.
- Słuchaj... - zaczyna niewinnie - a jak Hanka się ulodzi, to musisz ją dobrze tlaktować.
- Wiem Bisiu - odpowiadam niedostatecznie uważnie, co prowokuje Orzeszka do kontynuowania.
- No wiesz, jak własne dziecko...
Tym porównaniem zyskuje moje zainteresowanie, więc z wyraźnym ożywieniem konkluduje:
- Bo jak nie będziesz jej tlaktowała jak własne dziecko, to ktoś pomyśli, że ją polwałaś od jej plawdziwej mamy.
O to jak traktuje się cudze, a jak własne dziecko bałam się zapytać. Jeszcze by się okazało, że Orzeszka porwałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz