Orzeszek nie zawsze radzi sobie z wieczorną toaletą tak dobrze, jakby sam oczekiwał. Ostatnio dużą trudność sprawiało mu np. pozbycie się odzieży. Parskał więc i prychał tak donośnie, że zwabił do łazienki zaciekawionego Tatunia.
- Co robisz, Bisiu? - niewinnie zapytał Tatuń.
- Uchhh, nie mogę zdjąć tej głupiej bluzki! - odwarknął Orzeszek.
- Wiesz co, to może umyj się w bluzce? To i ty będziesz czysta, i ubranie się wypierze. Same plusy!
Tatuń był pełen najlepszej woli, jednak córunia, zajęta szarpaniem lewego rękawa, jakoś tego nie doceniła.
- To tylko twoja hipoteza!!! - krzyknęła rozdrażniona.
- A co? Zła? - odparł zaskoczony ripostą Tatuń.
- Zła! - fuknął Orzeszek, szamocząc się z przyciasnym dekoltem - Nieprawdziwa!
I żeby ostatecznie obalić Tatuniową hipotezę, triumfalnie rzucił bluzkę na podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz