Dziś będzie mniej o Orzeszku, a więcej o tzw. dzisiejszej młodzieży. Mówi się, że ta młodzież jest samolubna i skupiona jedynie na własnych potrzebach. Tymczasem wczoraj otrzymaliśmy na ręce Orzeszka dowód, że tak nie jest. I za ten dowód dziękujemy.
Orzeszek nie wyartykułował swej wdzięczności wystarczająco donośnie, ale uwierzcie, że wdzięczny był, tylko się zawstydził. Misia pokochał i nazwał Arielką. Próbował też zaanektować miśka Hani, bo "ona jest pzeciez za mała, a miś musi być zaopiekowany".
Innymi słowy wszyscy jesteśmy zachwyceni.