Translate

piątek, 15 marca 2013

Trudności


Orzeszek miał jechać z Tatuniem na spóźnione ferie do Zakopanego. Ba... nawet pojechał, zaskoczyła ich jednak kolejna zima tego przedwiośnia i zawrócili do domu. Tatuń nie mógł już cofnąć wniosku urlopowego, więc wypuściłam go na Suwalszczyznę, licząc oczywiście na późniejszy dowód wdzięczności.
Zostałyśmy zatem same i czasem jest nam całkiem fajnie, a czasem całkiem niefajnie. I w tych mniej fajnych momentach Orzeszek wzdycha:
- Ciężko nam bez taty...
- Trochę ciężej, - pocieszam go - ale mówi się trudno.
- Mówi się trudno - sentencjonalnie odpowiada Orzeszek - i kocha się dalej!
Taaak.... Nawet nieobecnego Tatunia.

środa, 6 marca 2013

Empatia


Orzeszek polubił ostatnio maratony filmowe. W niedzielne poranki marzy mu się zalegnięcie na pół dnia przed telewizorem i oglądanie wszystkich bajek o królewnach albo wszystkich Madagaskarów albo wszystkich Shreków. Od czasu do czasu pozwalamy jej na takie nieodpowiednie rozrywki, a wtedy przeszczęśliwy Orzeszek zasiada, ogląda i komentuje. 
Ostatnio do Shrekowego maratonu dołączył tatuń. Tatuń mocno identyfikuje się z tytułowym bohaterem, zwłaszcza od momentu, gdy Shrek obarczył się rodziną, oglądał więc z dużym zainteresowaniem. 
Zainteresowanie to nie umknęło Orzeszkowi. Gdzieś na początku Shreka 4, gdy zielony ogr marzył tylko o tym by odpocząć od żony, trójki dzieci oraz niechcianej popularności i choć na jeden dzień znów stać się wstrętnym, budzącym odrazę potworem, Orzeszek zaczął się uważnie przyglądać rodzicielowi. Zauważywszy jego śmieszne i straszne westchnienia, ze zrozumieniem rzekł:
- Wiesz tato, ja już rozumiem jak ty się czujesz.
- Tak? A jak? - zapytał zaskoczony tatuń.
- No jak ten Shrek! Nigdy nie możesz od nas odpocząć!
Tatuń zaczął się śmiać, choć chyba głównie po to, by pokryć niewielkie zmieszanie. Czterolatka go rozgryzła.