Translate

niedziela, 15 maja 2011

Zoo



W poprzednią sobotę byliśmy w warszawskim zoo. Orzeszek był zachwycony. W końcu zobaczył na żywo te wszystkie „łampy, zylafy, tyglysy, słonie i nosolozce”, a nie tylko „zubly i salenki”
Zadawał mnóstwo pytań: „A co to za ptaki? A ten tyglys nas nie zje? A łampy nie spadną jak tak skacą? A kto zjada antylopy? Dlacego? Dlacego? Dlaczego?...” Podstawowym pytaniem było jednak: „A co on spozywa?”, które padało przy każdym wybiegu.
Jak widać, musieliśmy być w stałym alercie intelektualnym, a gdy intelektu nie starczało nerwowo rozglądaliśmy się za tablicami informacyjnymi. Takie tam rodzinne popołudnie.
Szczęśliwie, na jedno pytanie Orzeszek umiał sobie sam odpowiedzieć:
- Kto tam?... Hipopotam ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz