Translate

czwartek, 20 września 2012

Uzasadnienie


Orzeszek, jak to zwykle z dziewczynkami bywa, baaaardzo lubi lalki Barbie. Lubi, więc i posiada: księżniczkę od cioci, motylkę od babci, syrenkę od koleżanki i dżokejkę od młodszej siostry. Ten stan posiadania, który mi wydaje się co najmniej wystarczający, Orzeszka jednak nie zadowala, kombinuje więc, jak go powiększyć. Ostatnio wziął na oko Barbie na rowerze.
- Mamo - ciągnął mnie za płaszcz - mamo, czy ja mogę mać taką lalkę?
- Nie - próbowałam uciąć dyskusję - masz już cztery.
- Ale mamo - nie poddawał się Orzeszek - ja muszę!
- Musisz? - zdziwiłam się - A po co ci kolejna dziewczyna? Na pewno będą się kłócić.
- No ale - Orzeszek wciąż próbował - ale... Ciocia mi obiecała chłopaka. (Czyżby ciociu?) Tylko on jest z Holandii i się z moimi lalkami nie zlozumie.
- Ok, czyli będzie chłopak. - temat lalki naiwnie uznałam za zakończony.
- No tak - tłumaczył Orzeszek - ale on przecież nie lozumie, a ta lalka jest z lowelem, to na pewno też z Holandii i ona będzie tłumaczyć.
I co? Nie kupilibyście tłumaczki? Ja nie kupiłam. Powtarzałam sobie, że muszę być konsekwentna, ale gdzieś między zwojami mózgowymi krążyła myśl, że zabijam córczyną kreatywność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz