Z właściwym młodości zaangażowaniem przepytuje wszystkich bliskich:
- A ty urodziłaś(-eś) się po wojnie? A po której?
Jakby tego było mało, upublicznia (np. w przychodni lekarza rodzinnego) wrażliwe dane dotyczące zaawansowanego wieku rodziców.
- A pan wie, - zaczepia naszego ulubionego pielęgniarza - że jak mój tato był mały to były pieluchy z wełny i szklane butelki do karmienia?
- Naprawdę? - pan Piotr odrywa się od wypisywania recept - I co jeszcze?
- I jeszcze, - Orzeszek kontynuuje niezrażony moim poszturchiwaniem - ludzie nosili ubrania ze skóry zwierząt.
- Tak? - pytam zaczepnie - I może jedli to, co upolowali?
- No nie, - łaskawie zaprzecza Orzeszek - jedzenie kupowali w sklepie. Tylko, że tam nic nie było.
- Aha, - przypomina sobie pan Piotr - tylko ocet.
Uff, na szczęście to podobny rocznik. Prehistoryczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz