Translate

czwartek, 4 lipca 2013

Ucz się Bisiu, ucz...












Orzeszek jest dzieckiem leniwym i nieskorym do nauki. Należy przy tym, jak wiele wybitnych jednostek, do kategorii: "zdolny ale leniwy", której przedstawiciele wszystko łapią w lot, w związku z czym nie widzą sensu nabywania rzetelnej wiedzy. (Wiem, bo sama tak miałam, za co mamusia mocno mnie tępiła... i wytępiła.) 
Kiedy więc jakiś czas temu zaproponowaliśmy latorośli naukę pisania, lament słychać było u wszystkich sąsiadów. Odpuściliśmy zatem, choć podstawówka za pasem i się nam dzieciak w blokach spali, a potem na Juniwersiti of Kejmbridż nie dostanie i cały wyścig szczurów przegrany.
Jednak po kilku tygodniach w Orzeszku zagrała (niezdrowa) ambicja. W zaciszu dziecięcego pokoiku zaczął ćwiczyć, by później z satysfakcją ogłosić:
- Wiesz... babcia jest zachwycona jak rysuję literki. Po prostu ZACH-WY-CO-NA!
Ba... ja też bym była. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz