Nie, nie, Orzeszek nie zaczął czytać Cortazara. Nie zaczął nawet czytać Elementarza Falskiego, ale to temat na odrębną historię...
Nadal jest chory, a diagnozy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Aktualnie leczymy się na zapalenie płuc, ale czy naprawdę je mamy??? Orzeszkowy humor i werwa raczej na to nie wskazują, jednak kaszel i stany podgorączkowe trzymają nas w domu.
Na zabawy stacjonarne jesteśmy już zbyt zdrowi, więc, żeby nuda nas nie zżarła, gramy... w 1,2,3, baba jaga patrzy... i w starego niedźwiedzia.... i w kółko graniaste... i w klasy.
Orzeszek I wytrwale ćwiczy i radzi sobie coraz lepiej, co sprawia mu dużą satysfakcję. Orzeszek II wyznaczone linie traktuje na razie raczej umownie, ale podskoki wykonuje z dużą wprawą. Wygląda na to, że trochę taśmy izolacyjnej wystarczy, by wywołać uśmiech na małej buzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz