Translate

czwartek, 17 marca 2011

Foczki



Orzeszek obudził się rano i ledwie otworzył oczy, zarządził: „Jedziemy do focek!” Próbowałam mu wyjaśnić, że foczki są daleko, że trzeba jechać całą noc i że nad morze przyjemniej jest wybrać się latem, ale był uparty. W końcu jednak zgodził się, że pojedziemy jak będzie ciepło i zamiast rozkazywać zaczął tłumaczyć:
- Bo wies, focki są fajne i ładnie tańcą i podskakują i pływają. Ale wies – nagle zawiesił głos – one nie mają pupy jak ludzie, tylko ogon. - Naprawdę? – byłam zaskoczona - Tak – odrzekła Bisia tonem specjalisty – jakby były ludziami, to by miały pupę i pływały na desce, a jak nie są, to nie mają i pływają ogonem. Zszokowana jej znajomością tematu nie odrzekłam ani słowa, więc Bisia skonstatowała: - Jak pojedziemy do nich, to zobacys. Pokaze ci, na pewno. Nie mogę się doczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz