Translate

czwartek, 24 marca 2011

Gierki



Dzieci w lot łapią zasady gry obowiązujące w stosunkach międzyludzkich. Trzylatki już wiedzą, że „nie mam czasu” nie zawsze znaczy nie mam czasu i że propozycja: „Pobaw się z dziadkiem” może oznaczać, że babcia jest już zmęczona. Orzeszek też czai bazę. Ba, zaczął już nawet wykorzystywać powszechnie znane triki. Kiedy jakiś temat jest dla niego niewygodny, mówi po prostu – Polozmawiamy o tym później.
- Kiedy później? – pytam wtedy.
- No… później… jutlo. – niepewnie odpowiada Orzeszek.
- Jak to jutro? – naciskam.
- No wies – mały cwaniaczek w końcu wymięka – to tylko taka wymówka.
Jeszcze gdzieś tli się dziecięca szczerość, ale jak długo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz