Translate

niedziela, 6 marca 2011

Mitsu Bisi



Ostatnio Orzeszkowi wpadł w ręce katalog motoryzacyjny tatusia. Oglądając go, co jakiś czas powtarzała: "Nie... to nie nas samochód", więc w końcu zapytałam ją: "A jak nazywa się nasz samochód?" Bisia odrzekła rezolutnie, że "misubisi", ale zaraz potem popadła w zadumę. "Misubisi"- powtórzyła kilkakrotnie - "Misu... bisi... Hm, to jest Misu... Bisi!"
EUREKA! Że tez sama na to nie wpadłam? Byłam równie zadowolona jak Orzeszek, który zresztą natychmiast poczuł się WŁAŚCICIELEM, bo już kilkanaście minut później strofował dodającego gazu tatę: "Tata, nie kieluj tak sybko, bo zobis kukę samochodowi."
Cóż... trzeba dbać o swoje "Misu" ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz