Translate

wtorek, 1 marca 2011

Zabawy...



Dziś w nocy Orzeszek przydreptał do naszego łoża małżeńskiego, wgramolił się na sam środek i oświadczył, że "wynudziło mu się spać samemu." Po chwili wspólnego spania jak zwykle zdrętwiała mi noga, więc przeniosłam się do dziecięcego pokoju. Niestety, Bisia dorwała mnie i tutaj. Gdzieś około 6:00 usłyszałam: "Znów mi uciekłaś, ty mamulu." Czyli koniec spania. I po co ja poszłam na to zwolnienie?
Potem były już standardowe zabawy: wdziewanie całej biżuterii, jaka nam wpadnie w ręce, szukanie "Kolneliusa", który "znowu się od mnie schował" i noszenie śniadanka chorej babci.
Około jedenastej przyszedł Dziadziuś, żeby zabrać Bisię na sanki, a ona oświadczyła: "Spakuj mi pizamkę, ściotkę i ublanka lalek, nie chcę juz mieskać w tym domu, pójdę do babci." Ciekawe co na to babcia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz