Translate

piątek, 19 sierpnia 2011

Ostrzeżenie


Jakiś czas temu wybraliśmy się do Narwi, do Orzeszkowego dziadka-wujka Leona. Gdy dotarliśmy na miejsce, dziadka nie było, bo poprowadził kobyłkę na pastwisko. Postanowiliśmy więc udać się na nostalgiczny spacer narwiańskimi uliczkami. Za przewodnika mieliśmy babcię Lolę, która pokazywała, gdzie chodziła do przedszkola, gdzie mieszkała jej najlepsza koleżanka i  gdzie był posterunek milicji. Chodniki miały postać szczątkową, więc szliśmy ulicą. W pewnym momencie dołączył do nas niewielki kotek. Orzeszek próbował go ostrzegać przed konsekwencjami, mówiąc:
- Zmykaj kotku, zmykaj, to jest ulica!
Powtórzył to kilka razy, ale kotek nie reagował i szedł dalej. Orzeszek uznał chyba, że kotka należy spisać na straty, bo skonstatował smutno:
- Ech, samochód zlobi z nim porządek...
Na szczęście, zamiast samochodu pojawiła się właścicielka kotka i zabrała małego ryzykanta do domu. Ale niewiele brakowało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz