Translate

wtorek, 23 sierpnia 2011

Słuszna uwaga


Orzeszek potrafi mnie czasem wyprowadzić z równowagi. Przyznaję, że zdarza mi się podnieść na niego głos. Maleństwo nie spuszcza wtedy głowy i nie staje się potulną owieczką. Wręcz przeciwnie, zazwyczaj zażarcie walczy o swoje. Tym bardziej zaskakujące są ostatnie wydarzenia. 
Orzeszek bawi z babcią nad jeziorem, a mamunia z tatuniem spędzają bezdzietne wakacje ;-) W końcu jednak należy odwiedzić latorośl. Jak można się spodziewać, Orzeszek odgrywa się za tygodniową nieobecność rodzicieli i zachowuje fatalnie. Kiedy trzecia (czwarta? piąta?) prośba o niegrzebanie paznokciami w ziemi nie przynosi skutku, krzyczę: "Bisiu! Przestań!" 
Orzeszek podnosi głowę znad kupy piachu, patrzy z wyrzutem i mówi: "Czy ty nie możesz mnie życzliwie poplosić?"
Trochę mi głupio, więc przepraszam Orzeszka, a on jest wyraźnie usatysfakcjonowany. Bądź co bądź poczynił słuszną uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz