Translate

niedziela, 22 lutego 2015

Alicja Épingle


Życie każdej matki obfituje w akty heroicznego poświęcenia. Większość z nas, dla radości swych pociech, jest w stanie robić z siebie jelenia i jeszcze się tym chwalić. I właśnie o tym będzie ta historia...
Tuż przed feriami Orzeszek I oznajmił, iż zamierza wziąć udział w rodzinnej akcji UNICEF-u "Wszystkie kolory świata". Słowo "rodzinnej" zaniepokoiło mnie odrobinę, ale pomyślałam, że trzeba pochwalić dziecięcą inicjatywę i naiwnie zapytałam o szczegóły. Okazało się, że na poniedziałek po feriach powinnam (wspólnie z Orzeszkiem oczywiście) uszyć laleczkę według szablonu, a także napisać jej curriculum vitae. Tak powstała Alicja Épingle, francuska dziewczynka wprost z Paryża, której mama jest projektantką mody, a tata fryzjerem. Nietrudno zgadnąć, kto był autorem tego nieprawdopodobnego życiorysu... ja proponowałam Anaruka chłopca z Grenlandii, ale nie zyskał aprobaty.
Orzeszek odwalił kawał dobrej roboty ze stworzeniem wiarygodnej historii, więc szycie Alicji i jej kreacji pozostawił mi. Czasy ZPT-ów dawno minęły, więc biedna paryżanka wyglądała najpierw jak manekin zapaśniczy, a potem jak gumowa lala... szczęśliwie sukienka i kapelusz dodały jej nieco french chic.
Jak w pozytywistycznych nowelkach, szyłam nocami, żeby dziecko nie słyszało tych wszystkich niezbyt parlamentarnych słów, które padły przy drapowaniu koronki. Ku własnemu zdumieniu zdążyłam, a moja praca została doceniona i przez Orzeszka i przez jej szkołę.
Sądziłam, że na tym koniec. Alicja trafi na jakiś kiermasz, na którym nikt jej nie kupi i nigdy już jej nie zobaczę. Na kiermasz owszem, trafiła... Bardzo przekonująca argumentacja Orzeszka ("Mamo, to jedyny ratunek! Jakaś dziewczynka już chciała kupić Alicję i zabrać ją do domu!") zmusiła mnie do nabycia uszytej przez siebie lalki za zarobione przez siebie pieniądze.
Takich jak ja było ponoć 270...


2 komentarze:

  1. Pięęękne.... Uśmiałam sie do łez :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też... jak już przestałam płakać, że jestem jeleniem ;-)

    OdpowiedzUsuń